Stary wiarus opowiadał;
na bezdrożach Ukrainy,
gdy Czerwony klęskę zadał
skarb on schował w koleiny.
Oddział carskich wojsk uciekał
- pościg był już niedaleko,
a pułkownik ciągle wściekał,
że dościgną ich przed rzeką.
Dół na drodze wykopano,
skarb się znalazł w dole,
a po latach przypomniano
niewiadomo gdzie to pole?
Stary wiarus się uśmiecha
- w Polsce teraz mieszka
żaden skarb mu nie uciecha
i nie boi rzezimieszka.
Lat dwadzieścia w carskiej armii,
wojny słuch mu przytępiły,
carskim złotem się nie karmi
zeń twardziela uczyniły.
Jak Don Kichot wysuszony
- tylko wąsy mu sterczały,
zawsze wierny dla swej żony,
to był skarb dla niego cały.
Na bezdrożach Ukrainy
carskie złoto kwitnie,
on do grobu zabrał winy
- tajemnica złota niknie.
Turczuk