Życia nie chce odgadywać,
boi się trafić w próżnię
w innym świecie chce przebywać,
który wróży różnie.
Opiekunka - mewa stara
dziób swój ostrzy długi,
by nie znikła w siebie wiara
pije życia strugi.
Spokój odszedł gdzieś w nieznane
mewa marzeń inna krąży,
niegdyś bardzo tak kochana
wspomnieniami dzisiaj ciąży.
W życiu jakoś sobie radzi,
czasem trwogą krzyczy,
a ocean duszę gładzi
czas jej hardość ćwiczy.
Już znalazła to co musi,
teraźniejszość rany koi
i krzyk skrzydeł szumem kusi,
serce miłość kroi.
Czasy przeszłe ulatują
odleciała biała mewa,
a marzenia wciąż budują,
stara miłość na nią gniewa.
Przyszłość losu nie odgadnie
jeszcze próby czyni,
choć to niby mówi ładnie
w sercu wszystkich wini.
Inne życie, inne sprawy
mewa brzydka, szara
atakują nocne zjawy
i umiera wiara.
A tu blisko biała mewa
i mnie prześladuje,
jej donośny krzyk rozbrzmiewa
nikt nie pożałuje.
Turczuk