Kpiny wracają do nadawcy jak bumerang.
Emigracyjnej koleżance.
Zawiść, podłość wśród rodaków;
śmiechy, kpiny z chorej rodzą
- koniec wróżą koleżance,
rozgrzeszają ich różańce.
Apelują nam obłudą...
o poparcie swoich marzeń,
uczą w szkole cudze dzieci
- ich idea normom przeczy.
Dobrze, że to są wyjątki
- w pojedynczej liczbie piszę,
wartość żadna jest człowieka,
który na "swą siostrę" szczeka!!!
Ach ty głupia, podła gąsko!
Magisterka cię nie zmieni,
kiedy chorej plujesz w oczy
- los też ciebie nie przeoczy!
Władysław Turczuk