Ach, jakbym chciał namalować
siebie w krzywym zwierciadle
- tak, aby później żałować
i walczyć ze sobą zajadle.
Cóż, kiedy ja beztalencie
- ach,gdyby tak było można
wymówić stare zaklęcie...
i spełni się myśl pobożna.
Zaklęcia często wymawiam;
one się nie spełniają,
a ja ciągle sobie to wmawiam,
że wszystko one mi dają.
Ach, chciałbym umieć malować
- zaklęcia na płótna przenosić,
nie mogę sobie tego darować,
a Boga nie śmiem o to prosić.
Usiadłbym wśród orchidei
- z miłości bym zachorował,
a później pełen nadziei
za miłość kwiatom dziękował.
Wszystko bym naniósł na płótno
- głęboko ukryte wartości,
kiedy dopada mnie chandra,
a smutki zabrały radości.
Wyjąłbym rogatą swą duszę
- odcisnął na płótnie piętno,
a tak się męczyć muszę
z wykrzywioną buzią smętną.
Zostało mi tylko napisać
- zawrzeć przymierze z kartką,
by swoje marzenia spisać
i myśleć... - czy było warto?
Władysław Turczuk