Duży brzuszek, krzywe nogi
i potężna głowa,
czarne oczy, wzrok złowrogi
- w gardle grzęzną słowa...
Przez mokradła w samotności
po dwóch drągach brodzi,
małe dziecko bez miłości,
błędny los go wodzi.
Wkoło lasy ciemne straszą,
krążą opowieści,
strachy jego wiarę gaszą
- nie ma dobrych wieści.
Ciemna nocka, straszno będzie
droga niedaleka
z opowieści duchy wszędzie,
w domu nikt nie czeka.
Przyszłość los już mu szykuje
-kto mu dopomoże?
Póki co nienawiść czuje
- co Ty na to Boże?
Życie wiele czasu wzięło
- przeznaczenie tak kazało
śmierć głodową ominęło,
uczyć biedą chciało.
Kiedy dorósł przypomina
pierwsze swoje lata,
teraz wie, gdzie leży wina
- przeszłość precz ulata!
Władysław Turczuk