Książe nieba toczy swe cielsko
za oknem pękają kasztany,
cierpiącej matce ból doskwiera,
gdzieś blisko klekoczą bociany.
Umarły już liście na drzewach,
powoli odchodzą marzenia
- modlitwy wciąż płyną do nieba,
to myślenie o śmierci dojrzewa.
Staruszka ma jedno pragnienie,
Bóg słucha jej w niebie uważnie
-jak mantrę powtarza życzenie,
powrót syna wróży odważnie.
Może to już jesień ostatnia
wita ją w przepięknej oprawie,
gdzieś daleko jej dusza bratnia
nad którą zapłaczą żurawie.\
Władysław Turczuk