Drewniany mostek, wkoło cuda natury,
pod nim jaskółki budują błotne domy
śmigają nad wodą przez kamienne dziury
drąży je wodospad przestrzeni łakomy.
Koncert się zaczyna!- słychać wodną muzykę,
ptaki śpiewem jak brzytwą tną parne powietrze
w kolorowych krzakach słowik zbiera swą klikę,
a na mostku, ja człowiek marzenia swe kreślę.
Na wodny koncert społeczność leśna się zbiera,
wodne kwiaty w błotnej dolinie widza oko cieszą
przez gęstwinę słońce z promieniami przedziera,
które przystroić tęczami wodospad się śpieszą!
Kielichami radości częstują widza lilie wodne
leczą skołatane przez metropolię tułacze serca,
koncerty przyrody nie dla wszystkich są godne
-chciwość ludzka równowagę świata poświęca.
To śpiewy przyrody trafiają do łask nieba
słyszalne dla wrażliwego, subtelnego ucha,
Bóg dyryguje, niebiańską muzykę rozsiewa,
mostek jest pusty-koncertu nikt nie słucha.
Stoję samotnie-ma dusza z przyrodą śpiewa!
-rozgladam się wkoło, ale nikt mnie nie słyszy,
koncert wodny dudni, w mych głębiach dojrzewa,
a dalej ulica topi uczucia i skwarem dyszy...
Władysław Turczuk.