Czego nie chcę, nie muszę znosić
wlec za sobą sztucznych radości,
o nic nikogo nie będę prosić
- minęły wszystkie miłości.
Nie wiem jaka jest moja rola
- piętno życia noszę
pracą znaczona dola,
Boga o zdrowia proszę.
Nie chcę smutkiem płakać,
pocieszeniem łez ocierać,
a inni nie będą mi krakać
- módl się, bo trzeba umierać.
Próbuję pokochać świat cały
- nie zawsze mi się udaje,
przeszkadzają wpojone ideały
i przejęte skądś zwyczaje.
Będę szczęśliwy prawdziwie
gdy słowo "próbuję"- zrozumiem,
co mnie otacza nie karać złośliwie
- choć dotąd walczę jak umiem.
A,że Bóg mnie prowadzi
- to jedno wiem napewno,
gdzie trzeba dobrze doradzi
nie karci ręką gniewną.
Płakać nad sobą nie będę
- litości od świata nie żądam,
chociaż cienką nicią przędę
swoją drogą podążam.
Turczuk