Na pustynnym oceanie
cycek ssie natury matki,
by nie zaznać nigdy głodu
człowiek w życiu swym tułackim.
Dawniej jadł ostrygi prerii**,
teraz matka ziemia poi
czarnym mlekiem swych arterii
– już nie karmi baranami.
Grzmią armaty, ludzie giną,
a “Bóg kule nosi” wraże,
pod namioty na bezdrożach
gdzie o pokój wojną prosi.
Mówią, zgoda selektywnie,
zatracili swoje racje,
nafta nigdy nie obrzydnie,
póki dzień i noc istnieje…
*cycek matki natury — bogactwa naturalne. **ostrygi prerii — baranie jaja
Władysław Turczuk