Błękitny ocean gra brokatem kolorów,
tam gdzie wody łączą się z niebiosami
wyspa ogromną plamą soczystej zieleni,
wabi strudzonych żeglarzy swymi wdziękami.
Delfiny śmigają w przejrzystej, morskiej toni
w rafach koralowych bawią się ich maluchy,
jeden płoszy złote rybki, drugi kraba goni,
- to zielonej czarownicy i topielca zuchy!
Z góry ptak szpieguje nieprzyjazne wody,
czarny punkcik dostrzeże tylko bystre oko;
mędrzec wie, że kataklizmy dręczą narody,
więc umieścił szpiega w przestworzach wysoko.
Neptun już od dawna odpoczywa w głębinach,
Zeus ostrzy swe pioruny mocą swego słońca
- obłoki pasą się na niebiańskich nizinach,
a szybka łódź piracka grzbiety fal rozcina.
Łowy rozpoczęli korsarze rozbójnicy
zastawiali w głębinach przemyślne sieci,
ptak zwiadowca loty zniżył i głośno krzyczy
-przyjaciele delfiny pilnujcie swoje dzieci!!!
Źle się skończyły wesołe figle maluchów,
złowili ich bandyci i sprzedali w niewolę
gdzie dla braw, oklasków tłumom tańczyły
-kto im pomoże, kto zakończy niedolę?
Czarownica z topielcem ma wiernych przyjaciół,
popłynęli ratować dzieci na zieloną wyspę
- zgodnie z naturą przez starych bogów rządzoną
gdzie żył mędrzec ze swym uczniem wnukiem.
Władysław Turczuk