Dokąd z marzeniami kroczysz?
Na świat cały ciągle psioczysz,
drogi kręte chcesz prostować
życia swego nie żałować?
Zamiast prosto iść do celu
nogi stawiasz w gęstym żelu,
aż pogubisz swoje buty,
ciągle mówisz świat popsuty.
Być od nowa budowniczym?
Wiesz, że dotąd byłeś niczym.
Tak pod gorkę życie toczysz
z garbem swoim przez nie kroczysz.
Nieszczęśliwy lata całe
nie cieszyło szczęście małe,
co dzień ono stało z boku,
które omijałeś w tłoku.
W swej rozpaczy ty szukałeś
wmanewrować siebie dałeś,
a w zasięgu twojej ręki
niepotrzebne były męki.
Miałeś wszystko co potrzeba,
ale ty pragnąłeś nieba,
żyłeś marzeniami innych
- w swej naturze szukaj winnych....
I w niewolę siebie wziąłeś
to co piękne ominąłeś,
już szyderczy chichot słychać
swoją przeszłość trzeba wdychać.
Życie nigdy nie daruje,
szanse daje i rujnuje.
Władysław Turczuk