Ogromny księżyc świecił uczuciem
ostrzył promienie śniegiem,
prowadził lunatyka z wielkim wyczuciem
kołysał nad śmierci brzegiem.
Nic nie mąciło zbrodniczej ciszy nocnej
księżyc się władzą radował,
dzisiejszej nocy jasnej, widocznej
lunatyk paradował.
W ręku błyszczało krwawe ostrze noża,
czaiło się zło w pobliżu
krążyła tajemnicza, nocna groza,
to lunatyk straszył w negliżu!!!
Mysz chyłkiem uciekła do swojej dziury,
sowa przymknęła oczy
znikły odwieczne ziemi prawa natury,
świat przestał być uroczy.
Znikło ostatnie światło w oknie,
księżyc rozdaje karty
w okowach mrozu wszystko moknie,
a drzewa trzymają warty.
Westchnienie z zaświatów porywa duszę,
więzi ją promieniami
W snach wielkie przeżywa ciało katusze
nieskrępowane ziemskimi myślami.
Jutrzenka, już świtać zaczyna,
księżyc władzę stracił
nieszczęścia nocy to jego wina
ziemie krwią zaznaczył.
Turczuk