Wilcze apetyty
Wilk siebie do życia zaczął sposobić
chciał za wszelką cenę dużo zarobić,
opuścił najbliższych - braci i siostry,
ale flirt z życiem nie jest tak prosty.
Ćwiczył swój umysł, prężył muskuły
straszył intelektem na nic nieczuły,
szczerzył na braci uzbrojone zębiska
warczeniem głosząc,że wolność mu bliska.
Zapoluję na sukcesy - myśli wilk sobie
- pazurem po pustej głowie się skrobie,
wielkie reformy dla "stada knuje",
osiłków umysłowych na nich szczuje.
Nie wierzy nikomu - bo to zagrożenie,
coraz bardziej męczy go takie patrzenie
- biedą skazuje na banicję opornych,
a sam "baluje" w warunkach wytwornych.
Wilcza pasja pod przymusem się kończy,
bo władzy przyjaźń nigdy nie łączy
- pokojowo mądry tylko ją oddaje,
ale w naszym "stadzie" inne są zwyczaje.
Rośnie apetyt w miarę władzy i rządzenia
- wilk jest wilkiem tylko ze słyszenia,
przybrać owczą skórę? - takie są zwyczaje,
nikt nie spłodził prawa jeszcze na tę zgraję.
Władysław Turczuk