płacze jesień rozżalona
szachownicą pól znaczona
głosem klęsk o zmiany prosi
trudno jej kaprysy znosić
matka ziemia przygarbiona
w stare łachy wystrojona
kij sękaty w dłoni trzyma
ciężka dla niej będzie zima
Bóg co znaczy ziemskie trasy
przykrył śniegiem pola lasy
ale karmi nam przyrodę
podtapiając zieleń w wodzie
matka ziemia odpoczywa
choć kłopotów wciąż przybywa
kosmos razi odłamkami
terror straszy nas bombami
końcem świata szantażują
politycy rządy trują
klęską ziemi winią Boga
trudna w przyszłość czeka droga
Turczuk