Już lato przyjęło po wiośnie schedę
wypędziło przez zimę zrodzoną biedę,
przejęło od wiosny ciąg dalszy budowy
- ziemskiego ładu nastąpił czas nowy.
Co wiosna zasiała w przyrody łonie
niedojrzałym owocem latem zapłonie,
bo lato to dziecko, ono dojrzewa
karmi je ziemia i słońce ogrzewa.
Matka, to ziemia nad nią niebo wisi,
lato chce rządzić - prosi, kaprysi
pragnie się bawić z prawami natury,
figlować z chmurami i puszczać pioruny.
Takie niekiedy źle się kończą zabawy,
kiedy lato topi pola, lasy, trawy
- ono wie dobrze, że się starzeje
tańczy z wiatrami, a słońce ich grzeje.
Z wszystkiego co żyje kojarzy pary
- lato dojrzało, aż niedowiary!!!
miesza urodzajem, raduje śpiewem,
ale też grozi przyrody gniewem.
Zaczęło już rządzić z większą powagą
z kapryśną pogodą walczy z odwagą,
poranną rosą poi ziemskie dzieci,
słońce przyjaźnie z góry im świeci.
Lato jest teraz bardzo zajęte
martwią je zmiany na ziemi przyjęte,
to szkodnik człowiek wyciska piętno
truje i niszczy - czyni wodę mętną.
Przyroda się świeci złotem powagi,
wysoko słońce nabiera odwagi
do lata uderza w wielkie zaloty,
może mam szansę?- nabrało ochoty.
Słońce uplotło z promieni koronę,
kochane lato!!! - Cię pragnę za żonę,
a ono zajęte swą twórczą pracą,
odrzakło; na ziemi tylko coś znaczę!
Cóż miało robić słoneczko kochane?
Zaczęło leczyć swą miłosną ranę,
promienie słoneczne przerwały zaloty
skończyły się nad latem wysokie loty.
Dojrzałe zboża pochyliły głowy,
mgły rodziły klimat niezdrowy
- lato wszystkich pędziło do pracy,
nim słońce rzuci czary z rozpaczy.
Obrażone słońce opuściło się nisko
nie grzejąc lata, choć było blisko
straciło słoneczną swoją urodę,
tak zakończyło ziemską przygodę.
Słońce krążyło po niebie samotnie
patrząc z góry na lato markotnie,
aż je zamieniło w jesienne słoty,
gdy się skończyły na polach roboty.
Lato zawsze w tym samym czasie,
w słońcu błyszczy w swej złotej krasie
- zamienione w jesień głośno płacze,
burzami narzeka - nic nie znaczę!?
Ale to nieprawda, jak pewnie już wiecie
wszystkie pory roku piękne są na świecie,
tylko je czaruje fantazja pismaka,
bo jego na świecie rola jest taka.
Władysław Turczuk