Życia nie chce odgadywać
by nie trafić w próżnię
w innym świecie chce przebywać,
który wróży różnie.
Opiekunka - mewa stara
dziób swój ostrzy długi,
aby nie zanikła w siebie wiara
pije życia strugi.
Spokój odszedł gdzieś w nieznane
inna mewa krąży,
niegdyś bardzo tak kochana
dzisiaj dusza ciąży.
W życiu jakoś sobie radzi,
czasem trwogą krzyczy,
a ocean duszę gładzi
czas jej hardość ćwiczy.
Już znalazła to co musi,
teraźniejszość rany koi
i krzyk mewy szumem kusi
- czy ją uspokoi?
Czasy przeszłe ulatują,
odleciała biała mewa,
a marzenia wciąż budują
świat co dla niej śpiewa.
Co wyśpiewa, nie odgadnie
jeszcze próby czyni,
choć to niby mówi ładnie
w sercu wszystkich wini.
Inne życie, inne sprawy
mewa brzydka, szara
atakują nocne zjawy
może umrzeć wiara.
A tu blisko biała mewa
i mnie prześladuje,
jej donośny krzyk rozbrzmiewa
nikt nie pożałuje.
Władysław Turczuk