Okrutna prawda rani, nie obraża,
boską wolą grani niebios podparta,
nonszalancja ulicznego "zbira" zraża
krzykiem przegranego, który nie ma farta.
Chociaż życzliwość nie kosztuje zbyt wiele,
tylko słowo, co niesie troszkę nadziei,
tym co plują jadem, wskazane milczenie,
los nie żagluje wtedy po brudnej brei...
Głosem niebios płaczą głośno huragany,
słonymi łzami znaczą wybrzeża i lądy,
przyroda zadaje dotkliwe wciąż rany
budując nieżyczliwe, skrajne przesądy.
Na dole jaźni, w głębi ludzkiej duszy
rzeczywistość gnębi smutki i radości,
prawda łzą podparta kamień nawet wzruszy,
"zmiana warty" nowe pokolenia złości.
Władysław Turczuk