Ach, ci bogowie
Ziemia pokryta boskimi kolorami
W górę unosi się modlitw wiara
Przestrzeń obczepiana ziemi mapami
To granic podziałów miara.
Czym większa wiara, Bóg potężniejszy
Ciche kłótnie na górze
Wierzących zabiera, który głośniejszy
Przy krwawym wojen wtórze.
Stary Bóg odszedł zapomniany
O wiernych walczą już inni
Ideałami świat dozbrajany
Bogowie zawsze niewinni.
Wierni modły do góry kierują
Ulatują one do nieba
Sens życia w nagrodę czują
W modlitwie słów nie potrzeba.
Bogowie podziały czynią
Dzielą wiernych na dole
Przeciwników za złe winią
Strasząc pokutą w smole.
Ziemskich bogów jest dużo
Przebiegle ze sobą wojują
Strachem i piekłem wróżą
Litości często nie czują.
Jeden Bóg, różne wiary
Gdzie trafiają modły?
Kto wymyśla wierzeń miary?
Dlaczego cywilizacje zawiodły?
Prosty człowiek pustyni
Jemu nic nie potrzeba
Dla Boga wszystko uczyni
By trafić z ofiarą do nieba.
Czarna kurtyna przyjmuje
Po śmierci nikt nie wraca
Gdy umarł, nie żałuje
I w grobie nie przewraca.
Turczuk