Jawnogrzesznia naszych czasów
w piękne słowa czyny stroi,
a papieski dym pokoju
bielą nie rozwiąże sporu.
Krwawy przypływ demokracji
barykady stare kruszy,
choć księżyca rogal wzrusza,
sprawiedliwość tam jest głucha.
Tarza się w padlinie ludzkiej
sieć występków prawa wojny,
zaparkować chce swój tyłek,
aby cały świat był wolny.
Europejska Krwawa Mary
nad pustynią duch jej krąży,
kąpie się w lazurze nieba,
ćmami samolotów śpiewa.
Idealny, czy szczęśliwy?
- te pytania wiecznie dręczą,
dobrobytem świat szturmują,
skończą naftową fabułą.
Władysław Turczuk