Stara lipa i wierzby wiekowe
cieszyć się z wolności umiały,
dziko rosły przy drodze w rowie
pieśń miłości gałązkami śpiewały.
Ileż to zwierzeń lipa słyszała
- ławeczka stara obok niej była,
zapachem kwiatów wabić umiała
w drzewnej duszy tajemnice kryła.
Wiatr ją zasiał tam gdzie trzeba,
chmury czarne siały wkoło wodę
- dać miłość - było wolą nieba
i nowe pokolenia tworzyć w nagrodę.
Energia zwierzeń kruszyła drzew siły,
zza chmur śledziło je niewidzialne oko,
pioruny ogniem w drzewne dusze biły
moc zwierzeń zabierając do nieba wysoko.
Ze szczęścia wierzby zapłakały
- nie tuliły smutkiem miłości
z nimi natura, co je zasiała,
oklaskami nagrodzała radości.
Drzewa, to świadkowie zakochanych,
których uczucia unoszą w nieznane,
aby pokoleniom przez nich zasianym
boskiego szczęścia zaznać było dane.
Turczuk