Słońce z góry miasto grzeje
protestują sterty śniegu,
plują brudem mdłe kałuże
agresywne rodzą burze.
Właściciele samochodów
pokazują sobie "faki",
dzielnie o parkingi walczą,
nienawiścią głośno charczą.
Językową "poprawnością"
popisują się rodacy,
"kłonicami" chcą okładać
tych co z nimi chcą pogadać.
Śmiesznie, smutno i wesoło
gdy zadymy się zachciewa,
kiedy "bańki" się dostaje,
wtedy w cenie obyczaje...
Władysław Turczuk