Słońce zawarło ze mną przymierze
- penetruje mą wyobraźnię
wierzę głęboko, że smutki zabierze,
bo dobry ma humor dzisiaj wyraźnie.
Nawet wiatr przerwał swą pracę
- czuwa cierpliwie na słońcu,
ja istnieniem, też coś znaczę
- jestem szczęśliwy w końcu!
Ptaki ucichły w drzew konarach,
gdzie ciekawość słońca nie sięga,
leniwie kwilą połączone w parach
- tam promieni mniejsza potęga.
Dzwon kościelny przerywa błogą ciszę
- dwa światy mych marzeń łączy
między niebem, a ziemią wiszę,
elixir życia ciało me sączy.
Wiatr powiał lekkim tchnieniem
- zagadała pierwsza cykada
ruszył starym wspomnieniem
- wracaj na ziemię, podpowiada.
Eden marzeń zakryła chmura
- dusza w ciele drgnęła,
a ciało przyjęła natura
- Boskość wszechświata minęła.
Turczuk