Długie, długie lata minęły
ciężarem życia skute,
ideały po drodze utknęły
inne zostały uknute.
Znikła chatka ze starą czarownicą,
młody zagajnik wyrósł na młodzieńca,
obcy ludzie nowością krzyczą
na czary czasu nikt nie poświęca.
Uczeń czarownicy tylko pamięta
oplątany pajęczyną dawnych czarów,
jak czekał na każde święta
korzystał z natury darów.
Z sobą w podróż niczego nie zabrał
księżyca, który po nocach budził
w prezencie tylko los mu dał
tęsknotę, którą wódką studził.
Nawet miłości życia tam zostawił,
stary akordeon co tęsknie grał
miejsca, gdzie smutki serca trawił
i tak w niebycie lata trwał.
W swoich światach błądzą koledzy
ich myśl za ocean gna,
zazdrośni, bo nie mają wiedzy
niech każdy, gdzie się rodził trwa.
Uczeń wyrósł na czarownika,
stworzył własny czarów świat
głęboko w duszy stare czyha
mimo upływu długich lat.
Turczuk