Rozdarta sosna samotnie rośnie,
stała kiedyś nad polami wyniośle
czas ją pokręcił, raziły pioruny
dzięcioł powybijał głębokie dziury.
Wiatr pochylił w południową stronę
na jej wierzchołku gniazda wronie.
Zmęczona żywiołami, sponiewierana
czeka na cios natury od samego rana.
Jak życie kwitnie, patrzy z góry
określa pogodę, zagląda w chmury.
Mądra, bardzo stara sosna wiekowa
przez ostatnie lata dręczy ją trwoga.
Tak samo matka tęskni i czeka,
życie ciąży - czas biegnie, ucieka
słucha przepięknych ptaków treli,
ale jej marzeń nikt nie podzieli.
Latami czeka pełna nadziei,
może wiadomość ją rozweseli?
Nawet ptaki łączą swoje pary,
wszystko przyjmuje natury dary.
A matka czeka, nic ją nie cieszy
na sąd ostateczny ona się śpieszy.
Władysław Turczuk