Hen,daleko w borze ciemnym
mieszkał krasnal zamyślony
w miejscu bardzo nieprzyjemnym
przez zwierzęta okrążony.
Był podobny do człowieka,
wzrostem bardzo, bardzo mały
przywędrował on z daleka
od mądrości zzieleniały.
Z białą brodą - bardzo mądry,
on sąsiadów sobie zjednał,
w puszczy wilk sprawował rządy
dużo zwierząt z lasu przegnał.
Aż tu raz o bladym świcie,
który ziemię wodą zrosił
las przeszyło straszne wycie
wilk swą władzę wszem ogłosił.
Pragnął, żeby legowisko
było pełne mięsa, kości
wszyscy mu kłaniali nisko,
kontrolować chciał swe włości.
Do krasnala delegacja
przestraszonych zwierząt kroczy
- pomóż, bo wyginie nacja,
wilk nikogo nie przeoczy.
Wśród splątanych drzew korzeni
krasnal na zwierzęta czeka,
on doradzi, los odmieni
pomoc wyjedna u człowieka.
Delegacja zwierząt z lasu
- krasnal też już był gotowy,
został bóbr, co nie miał czasu
reszta poszła, kto był zdrowy.
Człowiek przyjął delegację
- nie dał długo siebie prosić,
wnet oswoił leśną nację
skóry zwierząt zaczął nosić.
Słowa swego też dotrzymał
wilka prawie on już dobił,
tylko krasnal bardzo zrzymał,
że nic na tym nie zarobił.
Turczuk