Słońce mruga powiekami obłoków,
wiatr cierpliwie w nich rzeźbi figury
powstają dzieła z białych stoków,
a wysoko dryfują wyobraźni góry.
Jeźdźcy niebios na swych statkach płyną
lśnią w słońcu błękitne pancerze,
krążą niewidzialni nad ziemską krainą
oparte na ogromnej, ludzkiej wierze.
Obłoków rozwichrzone białe grzywy
tajemnych przybyszów zazdrośnie kryją,
a umysł ludzki włóczy się chciwy,
to z nim tajemnicze statki żyją.
Jeźdźcy niebios pławią się w tajemnicach
z ziemskimi umysłami wiecznie ścigają,
biją eksperyment w ich mennicach,
zaś wyniki skrupulatnie chowają.
Niebiosa poligonami ziemię znaczą,
szyframi na jej powierzchni malują.
Kiedy prawdę opowiedzieć raczą?
Jaką niespodziankę znowu szykują?
Turczuk