Łypie ocean swym groźnym okiem,
plaże rzęsami strojów kryją piasek
kroczę samotnie spokojnym krokiem
wśród tłumów obojętnych mi masek.
Idę tak sobie i rozmyślam z troską,
patrzę na inność przeróżnych nacji
jak czerpią z oceanu energię boską
nie walcząc symbolami swych racji.
Nie szczeka tutaj prasa, ani telewizja
nikt nikogo nie uczy głośnej polityki,
brak symbolów słońca, ksieżyca, krzyża.....
nie wznoszą barykad nienawistne krzyki.
Ocean płacze pianą jedynego oka,
łzami spokoju kąpie swoje dzieci
odpłynęła z falami wiara głęboka,
jakie niespodzianki jeszcze skleci?
Władysław Turczuk.