Znikło gdzieś błękitne niebo,
nieuczciwy los zawinił,
zwichnął uszy kapitalizm
w którym politycy grzebią.
Puenta wszystkich w koło dzieli,
ich uśmiechy jak ikony
święte niosą nam przesłania,
chociaż krwawi biedy rana.
Beznadzieja awansuje,
w pięknych słowach pozorantów,
gdzie tabuny darmozjadów
korporacji tworzą związki.
Znów pogoda dla bogaczy
tworzy dla nich nowy błękit,
którzy rządzą, kłamią, dzielą,
obiecują "cuda, wianki".
Władysław Turczuk